sobota, 5 września 2015

Od Shane'a c.d. Feitana

Zaśmiałem się pod nosem. Facet mnie po prostu rozwalał. Tym co mówił, jak się ubierał, jak patrzył na innych ludzi. Ogólnie sposobem bycia. Był dokładnie, a przynajmniej w większej części, taki jaki powinienem być ja. Radosny, uśmiechnięty, optymistyczny. A przynajmniej takie wywierał wrażenie na otoczeniu. Zaczęło mnie zastanawiać czy chłopak jest taki w rzeczywistości czy może jednak tylko udaje. Sam dobrze wiedziałem co to znaczy udawać.
-Ty za to zupełnie tutaj nie pasujesz-zaśmiałem się. Im dłużej przebywałem w jego towarzystwie, tym bardziej polepszał mi się humor.-Ale jeśli tak bardzo ci na tym zależy możemy zrobić party-wzruszyłem ramionami. Wstając dodałem-Chociaż wątpię, żeby udało ci się wszystkich ściągnąć.
Poszedłem do lady by zapłacić za posiłek. Trochę mnie to wyniosło, jednak mało mnie to obeszło. Pieniądze to ostatnia rzecz jakiej mi brakowało. Głównie z powodu zawodów, za które uczestnicy dostawali sporą kasę. Jeszcze większą, gdy wygrali, a moja drużyna, można rzec, jest mistrzem. Wróciłem do bóstwa Lasu i wspólnie wyszliśmy z lokalu. Deszcz już nie padał, lecz w powietrzy nadal unosił się jego zapach. Ulice były mokre, odbijały się w nich tylko uliczne latarnie. Ich pomarańczowe światła oświetlały niewielki teren wołku siebie, zmieniając barwę przedmiotów. Naciągnąłem kaptur bardziej na oczy, schowałem ręce do kieszeni bluzy i spytałem.
-Więc jaki masz zamiar ściągnięcia wszystkich na party?-wymawiając ostatnie słowo nie mogłem powstrzymać się od śmiechu.

Fei? x.x Wybacz, za długość, ale brak jakiegokolwiek pomysłu :'C

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz