niedziela, 20 września 2015

Od Shane'a c.d. Faitana

Zaśmiałem się dość ponuro. Nie było we mnie tyle entuzjazmu co Fei. Jednak wmusiłem na sobie uśmiech i powitałem przybyłych. Nie bardzo ich kojarzyłem.. Zresztą miałem kiepską pamięć do ludzi, których nie widuję często. Tyczy się to też bóstw. Zmierzyłem dziewczynę o tęczowych włosach krytycznym spojrzeniem. Zupełnie jej nie kojarzyłem i zastanawiałem się skąd Feitan ją wytrzasnął. Szczupły chłopak o niebieskich włosach podszedł do mnie szeroko uśmiechnięty i poklepał mnie po ramieniu wołając
-Promyczek! Stary druhu, gdzieś ty się podziewał?-zaśmiał się. Patrzyłem na niego zdziwiony i poirytowany jednocześnie. Nienawidziłem, szczerze nienawidziłem tego przezwiska. Niebieskowłosy widząc moją minę zaśmiał się i powiedział-No coś ty! Nie pamiętasz mnie? To ja! Twój kumpel sprzed tysięcy lat!-zaśmiał się i objął mnie ramieniem. Zerknąłem na niego nie wiedząc co myśleć.-Pamiętasz jak bawiliśmy się w błocie, kiedy mieliśmy po te 200 lat?
Nagle coś zaświtało mi w głowie. Faktycznie pamiętałem takie zabawy z chłopcem o niebieskich włosach. Próbowałem sobie przypomnieć jak ma na imię mój przyjaciel z dzieciństwa. Chyba nikt normalny by nie zapomniał..
-Garry!-powiedziałem nagle, na co niebieskowłosy się rozpromienił.
-No w końcu!-zaśmiał się-Aż tak się zmieniłem?-zapytał i nie czekając na odpowiedz podszedł do tęczowowłosej dziewczyny. Zamienił z nią kilka słów i podeszli do mnie oboje. Dziewczyna uśmiechnęła się i przedstawiła
-Jestem Amy, bóstwo tańca-mrugnęła porozumiewawczo i zakręciła demonstracyjnie biodrami. Uśmiechnąłem się lekko. Nie źle, jak na taką dziewczynę.
-Shane-skinąłem głową z uśmiechem. Cieszyłem się, że się przedstawiła zamiast prawić mi wyrzuty, że jej nie znam.-Wybaczcie na chwilę-powiedziałem i ruszyłem w poszukiwaniu gospodarza zabawy. Znalazłem go w kuchni. Stał przy blacie i coś kroił. Stanąłem obok niego i oparłem się plecami o blat.
-Skąd ty wytrzasnąłeś bóstwo śmiechu?
-Mówisz o tym niebieskowłosym chłopaku?
-Yhy
-Ma się znajomości-zaśmiał się wzruszając ramionami. Zaśmiałem się krótko pod nosem. Cieszyłem się, że Fei zdecydował się urządzić party. Miło było spotkać starego przyjaciela. Garry, bardzo się zmienił. W dzieciństwie był pulpecikiem, a teraz taki szczupły.. No cóż. Te kilkanaście tysięcy lat robi swoje.
-Zostaw już to i chodź się bawić-powiedziałem do Feitana i uśmiechnąłem się do niego przyjaźnie. Tym razem szczerze.


Fei? Odpisałam w końcu xd wybacz, że tyle to trwało :CCCC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz