sobota, 12 września 2015

Od Charu c.d. Chihayi

Patrzyłem na dziewczynę, która wylądowała bezpiecznie na dachu drugiego budynku. Gdybym ja tak umiał... Ale niestety - jako Bóstwo Pokoju nie miałem zbytnio rozwiniętej sprawności fizycznej.
 - No skacz! - Zawołała Chihaya, wpatrując się we mnie wyczekująco. Wiedziałem, że nie mogę zostawić jej tam samej, trucizna przecież nadal krążyła w jej krwi zagrażając życiu Bóstwa Nocy. Tylko co miałem poradzić na to, że w życiu nie skoczę tak daleko jak ona? Dobrze, jak przemierzyłbym przynajmniej połowę drogi, na więcej nie liczyłem...
 - Nie umiem! - Odpowiedziałem, wzruszając ramionami. Nie mogłem wrócić na dół, tam nadal znajdowali się Niszczyciele, a jak na razie ja nie wybierałem się na drugą stronę. Czemu tutaj nie ma mostu albo jakiejś drabiny? Czemu życie jest tak bardzo skomplikowane?
 - Proszę cię - głos dziewczyny brzmiał niemalże błagalnie. Z daleka jej postać wydawała się taka drobna. W każdej chwili mogło przydarzyć jej się coś złego, ktoś mógł ją zaatakować. Potrzebowała pomocy, opieki... - Nie możesz mnie teraz zostawić! Nie wiem, co mam robić, nie dam rady bez ciebie!
 - Nie zostawię cię, Chihaya - obiecałem, ale nie miałem pojęcia co teraz robić. Co jeśli skoczę nie wystarczająco daleko, spadnę i się zabiję? To na pewno nie uratuje życia Chihayi. A ona nie poradzi sobie sama, tym bardziej, że trucizna w jej krwi cały czas działała. - Czekaj chwilę! Skoczę i liczę na to, że się nie zabiję!
 Oddaliłem się o kilka kroków w tył, żeby jak najbardziej się rozpędzić. Miałem tylko nadzieję, że mi się uda, że jednak nie spadnę na dół i nie zostanie po mnie mokra plama. Hmm... w sumie ciekawe jak wyglądałby świat bez pokoju. Wolałbym jednak tego nie sprawdzać. Clarissa pewnie by się cieszyła, wszędzie mogłaby panować wojna.
 Przygotowałem się do biegu, po czym ruszyłem. Na krawędzi odbiłem się mocno stopami, po czym skoczyłem. Już myślałem, że mi się nie uda, gdy w ostatniej chwili złapałem się dłońmi i wystający gzyms drugiego budynku. Co prawda na razie jakoś się trzymałem, ale wiedziałem, że długo tak nie wytrzymam...

Chihaya? Wybacz, że takie krótkie :( Ja chcę mój laptop spowrotem :'(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz