niedziela, 30 sierpnia 2015

Od Chihayi c.d. Charu

Wzruszyłam lekko ramionami.
-Czy ja wiem..-mruknęłam.
-Nie marudź, nie zostawię cie samej-powiedział uśmiechając się lekko. Uśmiechnęłam się delikatnie. Było to miłe z jego strony. Ale w końcu jest bóstwem Pokoju, dobro leży w jego naturze. Rozejrzałam się dookoła. Nie bardzo wiedziałam gdzie mogłabym się udać by się trochę przespać. Chociaż z Charu miałam więcej miejsc do dyspozycji. Powoli to dziwne uczucie ustępowało i wracał mi normalny dech. Jednak zmęczenie coraz bardziej dawało mi się we znaki. Ledwo trzymałam się na nogach, a obraz coraz bardziej mi się rozmazywał. Powoli wypuściłam powietrze ustami. Widziałam jak chłopak zerkał co chwile na mnie. Wydawał się być zmartwiony. Powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę Wrakowni, gdzie chyba najłatwiej będzie znaleźć jakiś kąt. Szliśmy w milczeniu. Ja próbowałam uspokoić emocje i zapanować nad tym wszystkim. Kiedy stanęliśmy przed stosem różnych przedmiotów to dziwne uczucie znowu wróciło. W jednej chwili zabrakło mi tchu. Oparłam się bokiem o stertę, próbując złapać oddech, jednak na nic. Charu spojrzał na mnie nieco przestraszony. Wyciągnął w moją stronę rękę, jednak szybko ją cofnął przypominając sobie moje słowa o niedotykaniu mnie. Upadłam na kolana i w tym samym momencie wzięłam głęboki wdech. Spuściłam głowę, uspokajając oddech. Podniosłam się podciągając na wystających przedmiotach.
-O zobacz-Charu wskazał jakąś większą dziurę-Tu możesz odpocząć
Zerknęłam w stronę, którą wskazywał i skinęłam głową wchodząc do dziury, Okazało się, że jest to wnętrze wielkiej opony. Oparłam się o nią plecami i osunęłam na ziemię kuląc najbardziej jak umiałam.
-Powinnaś się przespać-powiedział patrząc na mnie. Pokręciłam głową. Owszem musiałam. Jednak nie chciałam. On sobie nie poradzi, jeśli coś nas zaatakuje.. Chociaż.. Może powinnam.. Pomimo moich starań powieki ciążyły mi coraz bardziej. Spróbowałam się podnieść, jednak Charu mi nie pozwolił. Spojrzałam na niego lekko zaskoczona.
-Siedź. A najlepiej się połóż-mruknął. Oparłam głowę na kolanach. Nie było mi jakoś bardzo wygodnie, ale będąc tak zmęczoną potrafiłabym chyba zasnąć nawet na kolcach. Pół przytomna sięgnęłam do kieszeni i wyciągnęłam z niej kawałek kryształu. Uśmiechnęłam się lekko i ścisnęłam go w dłoni zasypiając szybko.


Charu? Wybacz, brak czasu :c

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz